
Przynajmniej tak jest w Lublinie. Kto chce znaleźć coś dla ciała i ducha, musi odwiedzić kilka miejsc w mieście. Frekwencja wypada na korzyść klubów czysto rozrywkowych. Czyżby więc kultura studencka także wśród studentów stawała się zjawiskiem niszowym? Kontynuuj czytanie