Poezja przeszła historycznie bardzo długą drogę i w chwili obecnej można czasem mieć wątpliwości, czy wciąż zalicza się do kultury wysokiej. Była ona swego czasu wyznacznikiem statusu społecznego i przede wszystkim głębokiej erudycji. W chwili obecnej natomiast wiersze pisać może każdy. Poeci zrezygnowali z rymów, interpunkcji i wielu środków stylistycznych. Wartość poezji w XXI wieku opiera się na zaskakiwaniu, a forma zeszła na dalszy plan, a nawet – można zaryzykować takie stwierdzenie – zupełnie przestała się liczyć. Brak wymogów erudycyjno-metrycznych sprawił, że namnożyło się tzw. poetów, którym wydaje się, że posiadają talent, bo udało im się własnym sumptem opublikować tomik. Prawda jest jednak zgoła inna. Tomik bowiem wydawany jest w ilości 100 sztuk, z czego rozchodzi się połowa i to głównie w gronie znajomych. Poeci stracili swój status i tak naprawdę mało kto traktuje ich poważnie. Więcej nawet. Wydaje się bowiem, że w chwili obecnej słowo „poeta” – w pewnych kontekstach – ma wydźwięk negatywny.
Czy zatem można przywrócić dobre wartości w poezji? Trudno wyobrazić sobie, by jednostka, czy nawet grupa ludzi miała taką moc sprawczą. Poezja w XXI wieku, jak wszystko inne, dąży do prostoty wyrazu i pełni zupełnie inne funkcje niż w przeszłości. Kiedyś pewnie moda na wiersze białe się skończy, niemniej jednak trudno sobie wyobrazić, by zdarzyło się to w najbliższej przyszłości. Pozostaje zatem liczyć, że nadejdzie czas, kiedy powrócą najlepsze tradycje poetyckie. Ciekawe tylko, czy zdarzy się to jeszcze za naszego życia.